Mamo, żyj dla siebie
Uczestniczyłam ostatnio w konferencji z okazji Dnia Matki. Podczas jednego z paneli dyskusyjnych padły słowa „Dziecko nie liczy, ile czasu spędziło z mamą, dziecko rejestruje wartość czasu, jaki spędziło z mamą“. Oczywiście panel był poświęcony tematyce „Czy mama powinna iść do pracy, czy siedzieć z maluchem w domu?“. Czy można powiedzieć, „Mamo, żyj dla siebie?”. Psychologowie dziecięcy wypowiadali się na temat kobiet, które decydują się zostać w domu i zajmować się dziećmi. Niestety, te mamy często nie spędzają czasu dla dziecka, one spędzają czas z dzieckiem.
Jaka jest różnica?
Zajmowanie się praniem, sprzątaniem, gotowaniem, rozmawianiem przez telefon, w towarzystwie dziecka jak się okazuje, jest równoważne z tym że mama byłaby poza domem. A to dlatego, że uwaga mamy jest skoncentrowana na innych czynnościach. Taka obecność dla dziecka się nie liczy. Dla dziecka liczy się czas poświęcony mu w stu procentach – czas z nim i dla niego. Prowadząc mój program dla mam „Godzina Tylko Dla Siebie“ wielokrotnie opracowywałam z mamami taki plan dnia, aby mama była wstanie poświęcić codziennie, swojemu maluchowi lub maluchom jedną, pełnowartościową godzinę. I najlepiej codziennie o tej samej porze.
Dlaczego taki system?
Dziecko podświadomie koduje, że jego mama będzie mieć dla niego czas i dostanie od niej to, czego potrzebuje. Stąd też takie dziecko jest dużo spokojniejsze i stabilniejsze, gdyż nie żyje na huśtawce niepewności i nie musi walczyć o atencje swojego rodzica. Ono wie, że nadejdzie czas tylko dla niego.
Wielokrotnie opowiadam historię mojej przyjaciółki, która od urodzenia mówi swoim synkom: „od 17 do 19 to mój czas dla was“. I ten czas poświęca tylko im. Zawsze byłam zafascynowana tym, że jak się do niej przychodzi, to chłopcy grzecznie się sobą zajmują. Ta sytuacja ma miejsce dlatego, że oni świetnie wiedzą, że czas tylko dla nich będzie lub już był. A ich mama na pytanie „co ty z nimi robisz, że są tacy grzeczni? Odpowiada: systematycznie ładuje im baterie matczynej miłości.
Czy dziecko chce być całym Twoim światem?
Kiedyś miałam okazję pogawędzić z 4-latkami. Część z nich przegadywała się, opowiadając co robią ich mamy. Królowała dziewczynka chwaląca się tym, że jej mama uczy się jeździć na motorze. Ale była grupa dzieci, która nic nie mówiła. Myślałam, że są nieśmiałe, ale po zmianie tematu ożywiły się jak diabli. O co za tem chodziło? To były dzieci mam, których całym światem stało się ich dziecko, które zapomniały o sobie i zaczęły żyć dla dziecka. Dzieci nie chcą, aby mama się im całkowicie oddała, dzieci chcą swojego, wyłącznego, konkretnego czasu. Niestety maluchy, z których mamy robią swój główny punkt życia,
często w życiu dorosłym mają olbrzymie problemy spowodowane tym, że dorosła osoba obciążyła je sobą i swoim szczęściem. Dziecko czuje, jak olbrzymia odpowiedzialność jest na nie nałożona, że to jego czyny mają spowodować , że dorosła osoba będziesz się dobrze czuć. Kochana mamo, nie masz prawa nakładać na małego człowieka takiej odpowiedzialności.
Jak za tem powinna żyć mama?
Tak, aby dać swojemu maluchowi poczucie spokoju i bezpieczeństwa. Tak, aby miał on swój czas i miejsce w Twoim życiu, bez telefonu, ipad, telewizji. Tylko ono i Ty. Czy będziesz mu czytać bajkę, czy odpowiadać na jego pytania, czy będziesz spacerować, czy gotować. To, co RAZEM będziecie robić, zależy od Waszych potrzeb. To, co jest ważne, to to ,abyście robili to systematycznie, razem i tylko razem. Chcecie w to zaangażować tatę – wspaniale. Wtedy dziecko będzie czuło, że jest częścią rodziny, organizacji, w której każdy ma swoje miejsce, czas i obowiązki. Takie właśnie dziecko będzie dzieckiem szczęśliwym, a Ty patrząc na nie, będziesz mieć satysfakcję z tego, jakiego małego człowieka budujesz.
0 komentarzy